czwartek, 9 kwietnia 2015

Najtrudniejsza rzecz na świecie.

Jest czas na pracę i czas na miłość. Na inne rzeczy nie ma czasu. 
Coco Chanel

Skończyłam czytać osławioną przez Instagramowiczów "Księgę stylu Coco Chanel" Karen Karbo. Sugerując się podtytułem (jak stać się elegancką kobietą z klasą) można by się spodziewać konkretnych rad na temat: jak wyglądać zawsze dobrze, typu: nie noś obciętych nożyczkami szortów na grube, kryjące rajstopy w środku grudnia, zwłaszcza, jeśli nie masz rozmiaru 32. Każda czytelniczka, która właśnie dla takich rad zdobyła książkę, rozczarowała się jednak, można je policzyć na palcach jednej ręki (czegoż się spodziewać po naszej drogiej Coco, przecież moda przemija, styl pozostaje, spodobała mi się jednak wyjątkowo ta brzmiąca: Przed każdym wyjściem z domu należy spojrzeć w lustro i ściągnąć jedną ozdobę,  ja i moje umiłowanie do minimalizmu składamy pokłon u stóp królowej prostoty). Książka okazała się po prostu bardzo lekko napisaną biografią, w której fakty z życia Chanel przeplatają się z anegdotami z życia autorki. Dowiedziałam się z tej książki, że Coco Chanel dokonała dwóch absolutnie najtrudniejszych rzeczy na świecie: swoje największe wady zamieniła w zalety i zrobiła z nich swój znak rozpoznawczy, a wszystkie kłody, jakie los rzucał jej pod nogi, skrupulatnie zbierała, by zbudować z nich coś pięknego. Jak więc być jak Coco? 

1. Ciągła życiowa improwizacja
Jest taka stara zasada, która mnie bardzo irytowała i do dziś mam mieszane uczucia, gdy ktoś ją przytacza: jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Można ją interpretować na różne sposoby i właśnie niektóre interpretacje doprowadzają mnie do szału. Najczęściej mówimy tak, kiedy chcielibyśmy coś zmienić w naszym życiu, ale nie mamy na to wystarczająco sił, nie wychodzi nam z różnych powodów. Wtedy to zdanie to czysta rezygnacja, brzmi bardzo smutno. Można je jednak interpretować inaczej, właśnie tak, jak zrobiła to Coco. Nie każdy ma w życiu idealny start. Niektórym świat bardzo przeszkadza w rozwijaniu się. Skoro Coco Chanel mogła być wychowywana w sierocińcu, pracować jako marna kelnerka za kilka groszy, aby spełnić swoje marzenia, tworzyć, zmieniać świat i dojść na szczyt, dlaczego my nie możemy spróbować? Nie narzekajmy, że inni mają lepiej, nie podziwiajmy ich, nie patrzmy z zawiścią na takich, którym wszystko przychodzi z łatwością. To nie sztuka być kimś wspaniałym bez żadnych trudności, o wiele bardziej skomplikowane jest stawać się lepszym pomimo nich, pomimo wszystko wciąż się rozwijać. Spróbujmy więc lubić to co mamy, wykorzystywać wszystkie szanse, jakie daje nam życie, pracować, starać się samemu te szanse stwarzać. Jedyną osobą, jaka może nas zatrzymać, jesteśmy my sami! Brzmi to bardzo górnolotnie i wygląda jak post motywacyjny ze strony poświęconej fitnessowi, ale jest dość prawdziwe. Wszyscy możemy osiągnąć, co tylko chcemy- a im więcej pracy musimy w to włożyć, tym większa satysfakcja, kiedy nam się to uda!

2.Wada czy zaleta?
Coco Chanel była uparta, czasem okrutna, bezpośrednia, agresywna, apodyktyczna, zwyczajnie bezczelna i niemiła, chorobliwie ambitna i chłodna, a mimo to- ludzie ją uwielbiali, potrafiła ich oczarować. Umiała świetnie manipulować swoim otoczeniem, które robiło dokładnie to, czego ona chciała i było święcie przekonane, że to jego autorski pomysł. Coco daleko było do wzoru cnót, a mimo to, została szanowaną, genialną projektantką... nieumiejącą rysować i szyć. No i co z tego?! Doszła na szczyt wykrawając ubrania bezpośrednio z materiału i upinając je na modelkach, a przy okazji-chwaląc się tym. Z każdego niedociągnięcia w swoim charakterze potrafiła zrobić zaletę tak skutecznie, że wszyscy jej w to wierzyli i wodzili za nią rozmarzonym wzrokiem. Spróbujmy więc i my w jakiś sposób wykorzystać nasze unikalne cechy charakteru! Nie zapominajmy, że nasza osobowość w dużo większym stopniu zależy od naszych postanowień i chęci zmiany niż od genów. Jestem pedantem. No i co z tego? Spróbuję nad tą cechą zapanować i ograniczyć ją- odpuszczę sobie wstawanie rano wcześniej tylko po to, żeby wychodząc do szkoły zostawiać pozmywane naczynia i sterylny pokój, ale jak tylko z niej wrócę, zrobię porządek i pozwolę się sobie nim cieszyć. Jestem zbyt uczuciowa, tchórzliwa, leniwa, uparta. No i co z tego? Spróbuję nad tą cechą popracować i wyciągnąć z niej wszystko, co znajdę dobrego, a reszty się pozbyć.

Bądźmy wszyscy jak Coco Chanel! Mówmy światu "No i co z tego" i idźmy dalej! :-)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz